Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij

Gąsienice i budleja

W piątek po pracy wzięłam się za ogród. W zasadzie nie bardzo jest tam co robić. Pomidory jeszcze nie są dojrzałe, a dużo z nich nadal kwitnie, tulipany wykopane, alstromerie rozdzielone i posadzone w duże doniczki. Jednak miałam przemożną potrzebę porobienia czegoś w ogrodzie to poszłam i poszukałam sobie zajęcia.

Moją uwagę kolejny ra zwróciła ilość motyli na budlei. Generalnie kupiłam ją jako roślinę dla motylków, ale zapomniałam o jednej ważnej rzeczy – motyle wychodzą z poczwarek, do których wchodzą bardzo tłuste i najedzone gąsienice. A gąsienice są tłuste i najedzone, bo zjadają w bardzo żarłoczny sposób wszystkie rośliny dookoła. Więc te nadżarte floksy i lilak, to właśnie efekt zeszłorocznych motyli. W tym roku było ich równie dużo co rok temu, więc mogę spodziewać się plagi za rok. Wzięłam więc sekator i pozbyłam się wszystkich kwitnących pędów budlei.

Znalazłam gąsienice piętnówki między innymi. Grube, zielone, nagie gąsienice. Dużo szkód powodują. Dwóch pozostałych gąsienic nie znam i nie udało mi się ich z pomocą google odnaleźć. Wyglądają jak gąsienice motyli, ale więcej nie wiem. Wrzuciłam na forum dot. motyli i czekam aż jakaś dobra dusza mi pomoże.

Facelia kwitnie bardzo intensywnie. Nie urosła tak duża jak rok temu, ma raczej 15 cm do kwiatka, ale to nawet i lepiej. Rok temu była zbyt wybujała i ciężko się przechodziło obok. Zakrywała ścieżkę. W miejscu, skąd wykopałam tulipany wysiałam kolejną facelię i jestem ciekawa, czy w ogóle w tym roku zakwitnie. Na razie niech chroni po prostu ten kawałek ziemi przed mineralizacją. Na przyszły rok muszę obmyśleć lepszy plan zagospodarowania ogrodu.

Begonie w pojemnikach raczą sobie lepiej niż begonie, które dałam do ziemi. Tam było im za mokro.

Pieniążek wykopany z doniczki, którą przerósł radzi sobie dobrze w ziemi. Za jakiś czas sprawdzę, czy się ukorzenił i wtedy wymienię zawartość donic na nową roślinę. Te w domu są przerośnięte.

Przygotowuję też rozsady truskawek. Na razie 6. Na jesieni wyrzucę z pojemników duże truskawki – dwie już poleciały – bo i tak nie owocowały. Za rok może pójść lepiej, jak przeżyją czerwone truskawki. Rozsady poniżej są białe.

Lewisia szykuje się do drugiego kwitnienia. Jeno ma już za sobą i teraz pojawiają się nieśmiało gałązki z pędami kwiatowymi pomiędzy liśćmi.

Uruchomiłam ponownie moją małą szklarenkę. W środku jest tray z kilkoma roślinkami.

Jest jedna lewisia z nasionka z zeszłego roku. Mam nadzieję, że to lewisia, bo jak na razie nie pokazuje żadnych cecha charakterystycznych. Wzeszło z nasion kilka niebieskich bratków, więc i je przesadziłam – mają naprawdę imponujące korzenie. Z 5 nasion truskawek wzeszły 3 roślinki. Na nie liczę najbardziej. Obecnie szklarenka jest w domu i mam nadzieję, że do wiosny będę mieć normalne, rozrośnięte krzaczki.

Budleję wycięłam prawie do zera. Zostawiłam kilka liści i zdrewniałe pędy. Przerosła bijkeuken i zasłoniła lilak, który wygląda w tym roku bardzo biednie. Możliwe, że w kolejnym sezonie będę budleję na bieżąco krótko przycinać, aby właśnie dać szansę lilakowi. Są za blisko siebie i za bardzo ze sobą muszą rywalizować. Gdy sadziłam budleję, nie wiedziałam, ja duża urośnie. Wtedy były daleko od siebie posadzone. Teraz wychodzi trochę, że nie znam się jednak na roślinach 😉

Wokół budlei rosły aksamitki, które jako pierwsze zaczęły sobie świetnie radzić w ziemi. Później floks i budleja zabrały całe słońce. Więc aksamitki zaczęły wymierać. Wykopałam jedną, która jakoś jeszcze dycha i dałam ją do osobnej doniczki. Jest szansa, że przeżyje.

Gdy wyrzucałam truskawkę, miałam wokół niej posadzone muscari. To, które rosło w pojemniku i było w domu zimą. Wygląda na to, że wznowiło ono wegetację i ponownie wypuszcza pędy. Przekopałam je więc do mniejszego pojemnika i po usunięciu truskawki, całość wygląda na tętniącą życiem. Pewnie już nie zakwitną, ale zobaczymy, co z tego będzie.

Floks jest przerośnięty i trzeba go będzie przesadzić gdzieś. Muszę poczytać kiedy i jak to zrobić. możliwe, że trafi do części ogrodu, gdzie obecnie rośnie facelia. taki karniak dla natrętnych roślin. niestety tam przemókł mi wezuwiusz i obecnie chyba już nic z niego nie będzie.

Domek dla owadów jakoś nie burczy jak rok temu, ale widać, że jest zamieszkały. Spadł rok temu, więc obecnie już leży na ziemi. Niestety słaba konstrukcja.

W pracy nadal sałatkuję. Nawet się koleżanka dziwiła, że nie dość, że to wszystko zjem na raz to jeszcze, że nie jestem za chwilę głodna. Sama jadła 7 daysa….

Zamówiliśmy buty do trekkingu na urlop na Azorach. Mam nadzieję, że te mnie nie wymęczą tak, jak poprzednie, kupione w Decathlonie. Tamte powodowały u mnie ból w ścięgnie Achillesa, jakby siniak się robił. Muszę te rozchodzić o zobaczyć, z czym się je je.

Reklama

Opublikowane przez Traszka

Mam 37 lat i wreszcie czuję, że "życie mi się układa".

4 myśli w temacie “Gąsienice i budleja

  1. Mam budleję, już chyba 4 rok… siostra mówi, że wygląda, jak fajerwerki w ogrodzie. Obok rośnie lawenda i chyba ona przyciaga więcej motyli, niż budleja. Generalnie nie widzę, by coś mi zjadało inne roślinki. Czasem gołębie i ślimaki… Ale u mnie chyba jest generalnie za sucho i zbyt upalnie.
    Floksy u mnie nie chcą rosnąć w ogóle:-(
    Szafirki – gdzieś giną… muszę kupić jesienią. A tulipanów nie wykopuję…
    Aksamitki warto wysiewać w truskawkach- nie ma wówczas nicieni w głębie. Swoim.zapachem.skutecznie odstraszają robale 🙂

    Nie najadam się sałatkami… nawet, jeśli dodam.do nich bialko- sery, czy jajko… już wolałabym tego rogala :-))) choć oczywiście sałatka jest pyszniejsza i lepiej wygląda.

    Miłego dnia!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Żadna z gąsienic nie pasuje do motyli, które przylatują. Jednak możliwe że wylęg dopiero za rok. Inna sprawa, że możliwe że wszystkie gąsienice są już TYMI motylami a te gąsienice co zostały to inne gatunki. Dzięki za tip z aksamitkami.

      Polubienie

      1. Nie wiedziałam, że pieniążek może w ogrodzie rosnąć. Ale tak samo miałam z zielistka. W domu mi kiedyś padła. Sąsiadka mi dała jakiś czas temu nową i powiedziała, żeby trzymać ją na dworze, to zakwitnie. Ona sama ma piękne okazy na werandzie. I faktycznie- wypuszcza mi kwiaty.

        Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: