A czasu nie ma na nic. Wkrótce pojawią się treściwe posty. Na razie niestety brak czasu.
Archiwum miesięczne: Lipiec 2022
Reszta tulipanów
Wykopałam resztę tulipanów. Teraz mogę powiedzieć, że z poprzednimi się pospieszyłam, a z tymi trochę spóźniłam. Niektóre zaczęły gnić. Za długo w ziemi i wciąż były podlewane. Trzeba było dać im schnąć. Straty są wśród kremowych i żółtych. Moje roślinki, które dostałam z pracy mają się lepiej. Nadal nie mogę odżałować, że ślimaki mi tyleCzytaj dalej „Reszta tulipanów”
Skwar
Temperatura dziś wyniosła u nas 37 stopni. Biegać nie potrafię w takie upały. Plan treningowy leży i kwiczy. nie wiem, co z tego będzie. Czy warto zacząć jeszcze raz cały plan treningowy skoro udało mi się w dwóch tygodniach przebiec tylko dwa treningi w tym jeden testowy. Muszę to przemyśleć.
480 km
Koniec wyprawy rowerowej. Można już oficjalnie powiedzieć – przejechałyśmy 480km. W niedzielę był zlot oldsmobilów w Callantsoog. Przyjaciółka nie dała się namówić na jazdę rowerem. Wzięłyśmy auto. Wieczorem wpadli znajomi na rundkę gier planszowych. Było super. Szkoda, że w poniedziałek szli do pracy, bo musieli zmyć się wcześnie. We wtorek idziemy do escape roomu.
Szkielety w ogródku.
Nie bardzo mam siły pisać co się działo po drodze. Dotarliśmy do domu, ale dziś opisuje przedostatni dzień wyprawy. Jestem zmęczona. Naprawdę zmęczona. We wsi trwa kermis i pewnie prędko nie zasnę. Dzień szósty minął fajnie. Słonecznie choć w zadrzewieniach było chłodno. Jechałyśmy na obrzeżach Amsterdamu. Dziś nie będzie zdjęć z trasy wokół autostrad, boCzytaj dalej „Szkielety w ogródku.”
Trzy promy w jeden dzień
W czwartek rano ruszyliśmy z Flevoland dość rychło. Nawet za prędko, bo po 5km mieliśmy wziąć prom. Jednak prom pływał od 10, więc trzeba było czekać. Niemal godzinę. Ale nie chciałyśmy zostawać za długo w ttm bnb gdzie się zatrzymałyśmy. Udwezylysmy więc na plażę. Rejs trwał jakieś pół godzinki. Wydawało się ciepło póki nie wjechałyśmyCzytaj dalej „Trzy promy w jeden dzień”
Pomnik dobrych ludzi
Objuczone jak te woły, jedziemy dalej. Dzień 3. Wyjechałyśmy ze starej części Flevoland do nowej, tej utworzonej na dnie morza południowego. Polska ma „ziemie odzyskane’ ale to Holandia odzyskała i uzyskała nowe terytoria osuszając more i usypując sobie nowe połacie ziemi. Po drodze czekało nas trochę dziwów. Pomniki pośrodku niczego. Domki pozostawione jako relikt osady,Czytaj dalej „Pomnik dobrych ludzi”
Trzy prowincje w jeden dzień
Piszę ten wpis prawie 80km dalej niż zakończyła się podróż, której ten wpis dotyczy i przyznam szczerze że czuję jakby to było miesiąc temu i ledwo już pamiętam…. Pogoda dopisała. Moja towarzyszka wolała jak było pochmurno, ale ja lubię darmowe opalanie, a w ruchu to wiatr dobrze chłodzi. Nasmarowałam się grubo i ubrałam najbardziej kusąCzytaj dalej „Trzy prowincje w jeden dzień”
Dzień 2. Z VW busa do domku za stodołą.
Rano opuściłyśmy nasz malutki nocleg w szopce stylizowanej na VW bus. Najpierw zjadłyśmy śniadanie. Świeże bułeczki, jajka, sery i cała ta zabawa. Śniadanie kontynentalne. Ruszyłyśmy dalej w drogę. Bolały mnie ramiona od plecaka. Mam wrażenie jakbym miała siniaki. Zamontowałam go więc na kierownice i resztę drogi uczyłam się jak wsiadać i zsiadać z roweru mającCzytaj dalej „Dzień 2. Z VW busa do domku za stodołą.”
Dzień 1 – z aparatu
Uzupełnienie do dnia 1. Zabawy aparatem. Opłaty za skorzystanie ze śluzy (poprawione) pobierał pan z wędka i drewniakiem zamiast skarbonki. Rodzina czajek Wieczorem poszłyśmy na plażę. Był lekki wiatr, więc było sporo kitesurferów. Bardzo mi się spodobało jak się dziewczynka bawiła z psem.