Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij

Trochę inny trening

Ogólnie w ten weekend zamiast świętować rocznicę związku, siedzimy w domu przeziębieni. Dziś, w niedzielę wieczorem, czuje ze przeziębienie mi minęło. Mąż jeszcze ma katar.

Jak zwykle w niedzielę nabrałam trochę więcej sił, więc ruszyłam z treningami. Spisałam rutynę z vitalii od jednej z dziewczyn i do dzieła. Najpierw rozgrzewka na bieżni.

10 minutek truchtu, aby trochę się rozbujać. Normalnie nie robię rozgrzewki ttlko odbębniam trening właściwy. Teraz był to trening całego ciała.

Zawierał nieco inne treningi niż zwykle. Niektóre ćwiczenia się zaś dublowały z tych, które mam w swoich 3 rutynach.

Jak już wklepałam do garmina dokładne dane treningu to poszłam pobiegać. Wiatr był lodowaty. Miałam biec snandardowe kółko, ale gdy wybiegłam z alei to tak mnie zmroziło, że zawróciłam.

I tak wyszedł fajny dystans. W domu zaś później prysznic, kocyk, kot i książka. A później mecz polskiej reprezentacji. Nawet w tym celu odpaliliśmy rzutnik. Bardzo podobało mi się, jak nasi zagrali. Niestety nie przeszli dalej, więc standardowo, dalej będę kibicować Francji. Jak co turniej. Lubię ich grę.

Jedzeniowo sobie dogadałam w ciągu dnia. Standardowo na śniadanie muszelki czekoladowe. Później fantazja z gwiazdkami. Od mierzyłam sobie 100g M&M’s a do keczu zjadłam 100g ben&jerry caramel blonde. Całość z normalnym jedzeniem zmieściła się w granicach rozsądku. Podziwiam się, że nie poszłam na całość z jedzeniem.

Mój psycholog powiedział w piątek, że przez to jak byłam karmiona w dzieciństwie, w sensie wymuszano na mnie psychicznie jedzenie za dużo i chwalono gdy zjadłam porcje które były dla mnie za duże, to teraz ja jem ponad miarę, kiedy czuję, że potrzebuję akceptacji siebie. Że ja czuję się dobra osoba, dobrym dzieckiem, dobrym człowiekiem, kiedy jestem przejedzona. Nie wiem czy do końca ta teoria mi się klei, ale czuję się dziś dobrze, że postawiłam sobie limit i się. Go trzymałam.

W poniedziałek w planach trening. Obym nie miała zakwasów.

Reklama

Opublikowane przez Traszka

Mam 37 lat i wreszcie czuję, że "życie mi się układa".

2 myśli w temacie “Trochę inny trening

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: