Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij

Znów pomyliłam treningi…

Ostatnio bujałam się po laboratorium i zobaczyłam ładnie stojące kultury tkankowe w chłodni. A jak potrzebowałam zdjęcia na temat fotoklubu „rytm i struktura” to nie mogłam nigdzie zobaczyć takiej ładnej regularności i głębi… Nie poszłam nawet na to spotkanie, bo bez zdjęć miałam malutką chęć wychodzenia w poniedziałek wieczorem z domu. Zdjęcie nie jest jakieś super, ale może jakbym wyciągnęła żółć i trochę pobawiła się kadrem to by wyszło coś ładnego. Poza tym telefonem na szybko mogłam tylko tyle zrobić.

Vitalia znów mnie policzyła. Ciekawe, czy i tym razem wrzuciłaby mnie na dietę 1400 kcal. Nigdy więcej takich diet.

Poszłam pobiegać. Mój zegarek ma możliwość zapamiętywania harmonogramu treningów i mogę też sama wgrywać treningi na niego i chyba za bardzo polegałam na tym pierwszym. Wybrałam pierwszy trening z brzegu myśląc, ze to ten mój kolejny – numerki mi się pomyliły – i wybrałam trening o dwa tygodnie za bardzo do przodu. Ale przebiegłam, dałam radę i spoko. Nawet tym razem pogoda mi nie przeszkadzała. Trochę padało, zaszło słońce i do domu wróciłam w ciemności. Ale cieszę się, że z domu wyszłam. Czas rozruszać zastałe gnaty.

Nadal miałam zakwasy i ból po fizjoterapii. W domu porozciągałam się z jogą i staram się robić głównie treningi zadane przez fizjoterapeutę.

Reklama

Opublikowane przez Traszka

Mam 37 lat i wreszcie czuję, że "życie mi się układa".

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: