What are your favorite brands and why?
Z ubrań sportowych to zdecydowanie uwielbiam Nessi Sport. Przede wszystkim – nie cisną w pasie. Mam problemy z moim brzuchem – jest przede wszystkim szerszy w obwodzie niż wypada to z tabeli rozmiarów. Wszystko co kupuję, muszę brać większe, bo inaczej ciśnie mnie w brzuch, a wtedy wzdęcia i ból brzucha murowany. Nessi ma szerokie pasy, które w niektórych modelach – pas z dwiema kieszonkami – nie mają gumki w środku, to znaczy, że legginsy trzymają się szerokim pasem elastycznego materiału, a nie 2cm paskiem z gumki. Ucisk jest więc mniejszy i rozkłada się równomiernie. Efekt – nie boli mnie od nich brzuch. Szczególnie jestem zadowolona ze spódniczek biegowych, które sobie kupiłam. Nie uwierają w brzuch wcale, nie zsuwają się mimo pełnych kieszeni [mój telefon jest ogromny], nie podwijają się nogawki oraz naprawdę mają ładne wzory. Właśnie! Wzory. Nessi zachęciła mnie po raz pierwszy właśnie wzorami. Kupując nike czy reebok człowiek kończy niewidoczny w tłumie. Na co dzień nosze stonowane ubrania, nierzadko męskie, ale do biegania lubię mieć pstrokato. To mój happy time. I takie są ubrania z nessi.

Ponadto ubiera mnie Lidl. Mają tanie i dobrej jakości ubrania. Gamę kolorów na szczęście zmienili, bo wszystko było albo szare, czarne lub granatowe. I różowe czasami w damskich ubraniach. Często mają ubrania jednokolorowe, dzięki czemu łatwiej się je łączy. Odpowiadają też mojemu stylowi, a raczej jego braku. Stosunek jakości do ceny wygrywa z wszystkimi sieciówkami.

Zegarek sportowy mam z Garmina. Wcześniej miałam vivosmart HR, a teraz forerunnera 245 music. Jeśli mój zegarek się zepsuje, to na pewno kolejny będę mieć również z tej firmy. Jestem bardzo zadowolona z tej marki. GPS działa bardzo precyzyjnie, bateria starcza na długo, ma wiele przydatnych funkcji i na szczęście nie ma już ekranu dotykowego – to był koszmar w opasce, bo pod prysznicem sama włączała funkcje. Gorilla glass i pasek są jak do tej pory nieśmiertelne. Ani zadrapania, ani ryski. Pasek trochę odbarwił się od wewnątrz z powodu potu, ale nie odpadł mi ani razu, nie pękł, nie przetarł się. Noszony codziennie, także w nocy i pod prysznicem, od 2018 roku.

We wtorek miałam iść biegać, ale praca w ogrodzie zajęła mi długo i jak skończyłam to nadal czułam zmęczone i opuchnięte nogi po pracy. Zrobiłam pranie myśląc, ze choć zrobię jogę i dupa. Poszłam prosto spać.

Posadziłam pomidory do dużych donic. Na razie stoją w szklarni, ale pewnie wkrótce przeniosę je na zewnątrz i będę musiała pomyśleć, jak je podwiązywać i gdzie będzie im najlepiej.

Gdy podniosłam doniczki z kwiatami, aby zrobić miejsce, znalazłam 6 trupków. Salamandry. Zgarnęłam symulantów i wrzuciłam do doniczki. Grały ze mną w „baba jaga patrzy” jeszcze przez jakiś czas. Niestety jedną chyba zobaczyłam za późno i możliwe, że trochę ją poturbowałam przesuwając donicę pod którą była zamiast podnosząc. Będę miała biedaka na sumieniu, jak się okaże, że nie przeżyje. Muszę mieć nawyk podnoszenia donic, w końcu te biedactwa są takie delikatne.


Po 5 roślin z każdego typu poszło też do worków. Na razie worki są na ziemi, ale myślę, czy nie dać ich na półkę najwyższą i puścić rośliny pod sufitem. Z jednej strony mogą tam mieć za mokro, a z drugiej dałabym wtedy doniczki na ziemię w miejsce worków i wszystko, by się zmieściło… Kalarepa która jest w szklarni wygląda obiecująco, tej na zewnątrz chyba brakuje wilgoci w powietrzu za dnia. Nocami jest jej pod dostatkiem.


Są wyniki biegu. Czas z czipa 32:57min. Ten od wystrzały nie patrzę, bo zanim dodreptaliśmy do linii startu i mogliśmy się rozpędzić to jak widać straciliśmy pół minuty.

Co prawda czesto piszesz o ogrodniczych porazkach, ale mnie bez wlasnego kawalka ziemi wydaje sie ze masz swietny ogrodek! Pelen kwiatow i wcale niemaly!
Moj marazm trwa i chyba sila musze go przegonic. Do pazdziernika mam najlepszy czas w roku, duzo swiatla i dosc cieplo. Jesli teraz nie podzialam to kiedy??? Szkoda ze mieszkasz zagr – moglybysmy sie zdzwaniac i dopingowac w dzialaniach. Zawsze jak uslysze siebie to zbieram sie i dzialam. Moze zatem wroce do zapisywania?
Kryzysik pracowy minal? Masz nowe sily zeby wytrwale aplikowac?
PolubieniePolubienie
Póki co nie będę aplikować. Na tą pierwszą firmę i tak muszę czekać aż rzuca ogłoszenie. Ale minęła myśl że jestem udupiona w obecnej pracy i że moje życie donkekad nie zmierza. To znaczy, nic się nie zmieniło, ale mindset minął w międzyczasie, a to najważniejsze. Łatwiej mi dziś zaakceptować swoją pracę niż tydzień temu.
PolubieniePolubienie
No to super. Praca wykonana. Przy okazji – najwieksze koszmary przezywamy we wlasnej glowie. One wcale nie dzieja sie dookola nas, rzeczywiscie.
Jest dla mnie jasne, ze chcesz zmiany, tym bardziej ze czasem piszesz jak nielatwa jest Tw praca fizycznie. Ale zmiana nadejdzie. W najlepszym momencie. Tymczasem widac masz sie zajmowac czyms innym.
Znam to chciejstwo, osli (nadmierny) upor w dazeniu do celu, przymuszanie swiata i zdarzen, zeby byly takie, jak ja zadam (zondam). Im mniej tak postepuje, tym harmonijniej uklada sie moje zycie. Brakuje nagle dramatow. Zycie zawsze sie jakos uklada. Dla mnie sztuka jest plynac z fala, a nie pod wiatr. Pokory chyba zawsze mi bylo brak. Teraz mam jej wiecej.
Dla odmiany – wyluzowana mam trudnosc ze spinaniem posladkow i realizowaniem celow. Czyli tez u mnie sa duze hustawki – od przymuszania losu i moich zadan, po pelny bezwlad i rozleniwienie. Jakos nigdy nie nauczylam sie jak to jest miec zdrowe tempo w zyciu. Uwzgledniajace moje mozliwosci, okolicznosci zycia, czas, zdrowie itd.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Lubię polską markę Olavoga. Mają mnóstwo prostych fasonów w stonowanych kolorach. Podoba mi się też Calvin Klein. Ulubiona woda toaletowa unisex, do tego ładne ubrania, bez przesadnych zdobień- moją czapkę z daszkiem uwielbiam. H&M lubię tylko za staniki, bo zawsze jakiś fajny znajdę i są dobre jakościowo. Holenderski Bristol lubię za buty. Mąż też się tam ubiera, a ja korzystam, bo zawsze znajdę fajne t- shirty w promocji. Moja ulubiona torba też jest z tego sklepu. Kupiłam tam też świetny plecak, który był z nami w Ardenach. Z marek kosmetycznych uwielbiam Sanex 😊
PolubieniePolubienie
Bristol ma coś w sobie. Wciąż używam sportowych ubrań od nich. Ale obecnie w okolicy nie mam sklepu, a jakoś tak żeby specjalnie na zakupy jechać to się nie zdarza. O markach kosmetycznych nawet nie pomyślałam. Chyba za mało używam kosmetyków.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na szczęście mam Bristol w swoim mieście 🙂 Używasz lakierów do paznokci, więc na pewno masz ulubione 😁
PolubieniePolubienie
Racja. Semilac. 🤩
PolubieniePolubienie