Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij

„Nowy rok, nowa ja”

Zrobiłam zaplanowany na piątek trening [w niedzielę] i nawet jestem z siebie podwójnie zadowolona, bo zwiększyłam obciążenie przy deadliftach do 28 kilogramów. No – było ciężej. 3x po 10 powtórzeń. Nie wiem czy na stałe zamontować na sztangę te 5kg więcej, bo przy unoszeniu bioder z ławką mogę mieć problem, by się spod takiej sztangiCzytaj dalej „„Nowy rok, nowa ja””

Nowy obwód

Mąż musiał zostać dłużej w pracy, więc umówiliśmy się, że wezmę rower. Mimo, że skończył pracę godzinę przed mną a ja jeszcze godzinę pedałowałam, on wrócił do domu po 19tej. Dodatkowe obowiązki. Wpadło mi więc kilka kalorii więcej do spalenia. Więc zjadłam na obiad duża pizze. Nie żałuję, była pyszna! Ułożyłam i zrobiłam nowy treningCzytaj dalej „Nowy obwód”

Duchota

W niedzielę zrobiłam trening. Na brzuch, klatkę i pośladki. Nie czułam zbytnio pracy pośladków, więc muszę dołożyć trening bardziej ukierunkowany. Albo 0o prostu moje pośladki już orzywykly. Może dołożyć obciążenie? Było jedno z moich ulubionych ćwiczeń. Ha tel podnoszony zza głowy. Robią się po nim bardzo ciekawe zakwasy. Później dead bug. Bez obciążenia, ale wolneCzytaj dalej „Duchota”

Dłuższy dystans

Sobota minęła bardzo fajnie, dopóki się nie zorientowałam, że zapomniałam, że to jest święto mojego męża. Znaczy się, sam mi o tym powiedział zupełnie zapomniałam. Ani prezentu. Ani życzeń. Dupa. Rano zrobiłam trening z ciężarami. Zaczęłam od jazdy na kółku. 10 powtórzeń, bo potem mnie wszystko już bolało. Mam dziś zakwasy po nim. Później odpaliłamCzytaj dalej „Dłuższy dystans”

Negative split run

We wtorek wypadł mi bieg z trzema etapami – każdy szybszy od poprzedniego. Najpierw biegłam 4 km truchtem, później 1,6 km szybszym tempem, by ostatnie 6 km przebiec najszybciej. Jestem bardzo zadowolona z biegu. Tętno utrzymywało mi się na równym poziomie. Nogi trochę same ciągnęły do przodu. Wróciłam do domu zmęczona, ale i usatysfakcjonowana. Czuję,Czytaj dalej „Negative split run”

Poniedziałki na plecy i ramiona

Postanowiłam rozpisać sobie trening. Z aplikacja wspomniana wczoraj. Biegam zazwyczaj we wtorki, czwartki, soboty i niedziele. Więc poniedziałki, środy i piątki mogą być na treningi na macie. Gumy, sztanga, hantle. Rozpisałam trening na plecy i ramiona. Muszę jeszcze pokombinować z ciężarami. Od podciągnięć szta gi w pochyleniu śrupią mi ramiona. A to tylko 18kg. ZaśCzytaj dalej „Poniedziałki na plecy i ramiona”

Łożysko

Wtorek wrócił do moich planów, jako dzień biegania. W poniedziałek był trening, więc we wtorek pobiegałam. Przypadł mi na ten dzień „spokojny bieg” w planie treningowym. Nogi jakoś tak jednak same niosły na trochę szybszym tempem. Kilka razy przeszłam do marszu, bo pisałam z koleżanką, która mi użyczyła kodu zniżkowego na zakupy w sklepie zCzytaj dalej „Łożysko”

Journaling

Kiedyś prowadziłam bullet journal. Lubiłam to. Zabawę pisakami i cienkopisami. Taśmami washi i naklejkami. Później trochę mi się przejadło. Ładnie planować, ale gorzej wykonać. Rysowanie godzinami, by potem nie zrobić zaplanowanej rzeczy. Teraz się trochę wycfanilam. Zostałam przy mniej graficznej szacie i bardziej ołówkiem spisuję swoje dni. Co robiłam, co czułam, co się wydarzyło. PrzechodzęCzytaj dalej „Journaling”

Spróbuję nowego planu

W sobotę włączyłam ponownie plan na 10k. Poprzedni start z planem się nie udał, bo byłam w trasie rowerowej i nogi nie domagały. Było też z dnia na dzień coraz goręcej. W sobotę postanowiłam spróbować ponownie. Najpierw pobiegłam bieg próbny, a później zrobiłam interwały do domu. I to był błąd. Za mocno przycisnęłam i skończyłoCzytaj dalej „Spróbuję nowego planu”