What is the biggest challenge you will face in the next six months? Myślę, że wiele wyzwań stoi przede mną, ale nic jakoś super poważnego. Nadal zmieniamy okna – montaż miał być w poniedziałek, ale pogoda się skiepści i panowie przesunęli montaż, aż będzie sucho. Z polskim gamoniem z Lelystad wciąż walczymy – nadal nieCzytaj dalej „Z jakim dużym wyzwaniem musisz się zmierzyć w najbliższych 6 miesiącach?”
Tag Archives: spacer
Chleb kukurydziany
Kiedy jeszcze była nasza koleżanka na stażu u nas w firmie, robiła u nas w domu swoje typowe amerykańskie dania. Było to ciekawe doświadczenie, po którym została nam paczka miksu na chleb kukurydziany. A raczej muffiny kukurydziane. Zawsze myślałam, że cornbread jest czymś smacznym. Na filmach jedzą to niewolnicy oraz afro-amerykanie w filmach osadzonych trochęCzytaj dalej „Chleb kukurydziany”
Mini golf i gladiole
We wtorek byliśmy w escape room. Udało nam się wyjść na czas i nawet pani pochwaliła, że szybko wyszliśmy z pierwszego pokoju, co ponoć jest trudne. Fakt, czułam się jak idiota, bo nie mogłam ogarnąć, jak użyć wskazówek. Trochę trudnością było to, że pokój był w innym języku. Spodziewałam się jednak więcej pułapek językowych. CałyCzytaj dalej „Mini golf i gladiole”
Amsterdam
Ukończyłam plan treningowy. Jestem z siebie mega dumna choć nie z 9syatniego biegu. Czas na 5km miałam 34.24 min. Liczyłam na mniej. Nawet znacznie mniej. Jednak każdy wynik jest dobry. Po prostu jest nad czym pracować. Była rozgrzewka i trucht do domu. W biegu właściwym kilka razy przechodziłam do marszu. Trudno mi się biegało. ByłoCzytaj dalej „Amsterdam”
Wróciłyśmy do domów
Mam to! Kupiłam! Bilety na Zimmera. Pewnie pisałam już o tym, ale tak się cieszę, że za rok będę słuchać jak orkiestra gra Diunę, może nawet Top Gun! W niedzielę rano poszłyśmy z koleżanką na spacer. Wcześniej jednak spakowałam swoje graty, schowałam namiot do pokrowca i pomogłam jej z jej namiotem i gratami. Zapakowałyśmy autoCzytaj dalej „Wróciłyśmy do domów”
Emmen objechane bokiem
Obudziłam się 5.30,czyli tak jakbym do pracy szła. Jednak bez budzika. Organizm sam pamięta, o której ma wstać. Zjadłam chleb z paprykarzem i poszłam się umyć. Następnie bieg. Wyszedł mi trening na 6.5km z dwoma odcinkami po 10 minut biegu i 5 odcinkamj po minucie biegu. Okolica tutaj jest trochę inna niż w Noord Holland.Czytaj dalej „Emmen objechane bokiem”
Poszłam sama na spacer
Koleżanka, z którą byłam umówiona nie wróciła z urlopu zgodnie z planem, więc mogłam iść pobiegać albo pospacerować na bieganie nie miałam ochoty . Ubrałam moje stare buty biegowe i poszłam przed siebie. Kalorii pilnuje więc wiedziałam, że nic na siłę. Mam za sobą aktywne 7 dni. Trochę jogi, ćwiczeń, spacerów, biegów, zero roweru. BilansCzytaj dalej „Poszłam sama na spacer”
Pechowa sobota
W końcu zakwitły bodziszki. W przyszłym sezonie wylądują w ziemi. Szkoda doniczki na taki wątły kwiat. Zaczęłam drugi etap biegania z zombiakami. Kolejne zwykłe kółko wokół wsi. Muszę zacząć wydłużać trasę. Zrobiłam w tygodniu 21-wszym 26km, a to znaczy, że aby zrobić 1000 km do końca roku, to w przyszłym tygodniu muszę zrobić co najmniejCzytaj dalej „Pechowa sobota”