Fotografuję

Kwiecień 2024

Sezon fotograficzny 2023/2024 już prawie zakończony. Przed nami wybór zdjęcia roku oraz sierpniowa wystawa podczas kulturalnego wydarzenia o nazwie Nazomeren [w Nieuwe Niedorp i okolicy]. Złożyłam swoje zdjęcia, które następnie zostały oprawione, skatalogowane i będą pokazane w poniedziałek 6 maja. Nasze zdjęcia będą wówczas oglądane i oceniane przez Duco de Vries – profesjonalnego fotografa. Nie liczę, aby moje zdjęcia zyskały większe uznanie, ale jestem ciekawa czy mój naiwny styl dostanie choć malutki, przyjemny komentarz. Nie będę ukrywać, odczuwam wielką przyjemność z robienia zdjęć, a tym większą, im się komuś one podobają.

Przygotowaliśmy 95 zdjęć na wystawę. Jeśli ktoś zwróci w tym gąszczu uwagę na choć jedno moje – będę szczęśliwa.


Styczeń 2024.

Do mojej małej kolekcji aparatów dołączył nowy gość. Panasonic Lumix LX15. Stosunkowo mały aparat z możliwościami aparatu Sony, oraz połową jego ceny. O tym, ze ten kompakt jest mały, można jeszcze powiedzieć, ale do lekkich nie należy na pewno. Do jego obsługi potrzeba niestety dwóch rąk. Ma niestabilny chwyt i dużo przycisków przy sobie oraz dotykowy wyświetlacz. Tym samym proste użycie go jedną ręką nie wchodzi w grę. Trzeba aparat przytrzymać od spodu.

Przy dwóch moich Canonach, aparat ten wydaje się kanciasty i olschoolowy. Mój stary kompaktowy Canon ma zoom 16x co fajnie się sprawdza przy robieniu zdjęć ze ścieżki rowerowej ptakom, które stoją na polu czy przy kanale. Duży Canon ma już zoom 65x czyli teleobiektyw. Zaś nowy aparat ma zoom zaledwie 4x. Jest to typowy aparat do robienia zdjęć z bliska – podchodząc do obiektu. Więcej napiszę w regularnych wpisach zaś tutaj pokażę zdjęcie, kiedy obiekt podchodzi do obiektywu. Oto jakie zdjęcie udało mi się zrobić za pomocą LX15.


Sezon zdjęciowy klubu fotografii w pełni. Wkrótce mamy przerwę świąteczną, a tymczasem spotykamy się regularnie i dyskutujemy o zdjęciach. Dotychczas mieliśmy spotkanie klubu z tematem zdjęć „odbicia”. Początkowo zaprezentowałam zdjęcie pary podziwiającej szklane tulipany w Muzeum Sztuki Współczesnej w Bilbao. Miałam przygotowane 3 inne zdjęcia do pokazania i jedno z nich przyniosłam na spotkanie klubu o tematyce „praca dowolna”. Uznałam, że skoro mam już te zdjęcia wydrukowane, to przydadzą się podczas innych spotkań.

Kolejnym tematem było zdjęcie „plaża/wschód lub zachód słońca”. Postawiłam na połączenie obu i przyniosłam zdjęcie sylwetek ludzi na tle zeszłego już słońca. Był to piękny, acz zimny kwietniowy dzień, kiedy spodziewałam się zachodu słońca na zielono – jak to mi kolega opowiadał, że się zdarza. Nie myliłam się i słońce zaszło na zielono. Zrobiłam tego dnia sporo zdjęć, ale to mi się szczególnie podobało. Przyciemniłam trochę postacie, aby było widać bardziej sylwetki, a nie szczegóły ubrań i taki oto uzyskałam efekt. Kolejne zdjęcia, które nie trafiły ostatecznie na wieczór klubowy to koparki zostawione przez dzieci na plaży gdzieś we Flewolandii chyba. Nie pamiętam dokładnie. Jechałyśmy z przyjaciółką rowerami i postanowiłam zatrzymać się i zrobić im zdjęcia, bo uznałam, że wyglądają zabawnie. Jak porzucone prawdziwe maszyny budowlane. Dalej mamy latawce do kite surfingu oraz dziewczynkę z psem. Zrobiłam te zdjęcia podczas pierwszego postoju na noc, po pierwszym dniu pedałowania trasy wokół Morza Południowego. Zostałyśmy z przyjaciółką na campingu w drewnianej szopce pomalowanej na VW busa i zostało nam trochę jeszcze światła słonecznego, więc postanowiłyśmy iść na spacer nad jezioro. To był naprawdę piękny dzień.

Kolejnym tematem spotkania klubu – na najbliższy poniedziałek [11 grudnia] – jest „długi czas naświetlenia”. Tutaj przygotowałam 4 zdjęcia i wydaje mi się, że pokażę zdjęcie rozmytych świateł drogowych. Efekt taki powstaje, kiedy przy małej ilości światła, ustawi się długi czas otwarcia przesłony i elementy, które światło dają lub je odbijają, poruszają się względem soczewki aparatu. Lub kiedy aparat porusza się względem nich. Postanowiłam więc zrobić mały myk i umieściłam telefon pod lusterkiem samochodu i jadąc ze spotkania klubu foto – za pomocą bezprzewodowych słuchawek – wyzwalałam migawkę aparatu telefonu za każdym razem, jak zbliżałam się do ronda, skrzyżowania, znaków drogowych itp. W efekcie mam kilka ciekawych zdjęć, z czego to jedno przemawia do mnie najbardziej. Widać na nim czerwoną linię świateł roweru na ścieżce rowerowej, niebieskie tablice informujące o kierunkach na różne miejscowości oraz białe i żółte latarnie uliczne. Kolejne zdjęcia wykonałam podczas wakacji w Castro Urdiales. Aparat ustawiony na statywie pozostawał nieruchomo. Przesłona była ustawiona na 15 sekund otwarcia i woda falująca coraz mocniej im się jaśniej robiło – rozmywała się w takie mgliste lustro lodu. Światła na promenadzie wyglądały wówczas magicznie rozmyte na tym ciepłym lodzie. Ostatnie zdjęcie skierowane jest na zachód, gdzie było jeszcze ciemniej – było to około godzinę przed wschodem słońca. Łódki w klubie jachtowym pozostały lekko poruszone, ale nie na tyle, aby się rozmyły. Woda zastygła, a światła miasta niemal rażą w oczy. Muszę przyznać, że ten poranek – dobę przed wylotem do domu – był jednym z romantyczniejszych momentów naszego 15 letniego związku.

Mam nadzieję, że podobają się Wam moje zdjęcia. Mnie samej sprawia ogromną radość robienie ich, przygotowywanie oraz pokazywanie. Obecnie kusi mnie co nieco, aby zmienić aparat…


We wrześniu 2023 pojawiło się moje zdjęcie na łamach lokalnej gazetki rozdawanej we wsi, gdzie należę do klubu fotografii. Moje zdjęcie zostało wyróżnione jako godne uwagi w kategorii Spotlight.


W sierpniu odbyła się wystawa zdjęć klubu fotograficznego, którego członkiem jestem. Odwiedziło nas niemal 500 osób z gminy Hollands Kroon oraz okolicznych, a także mieliśmy gości z Australii. Oddano ponad 400 głosów na prace wszystkich członków klubu. Moje zdjęcia uzyskały łącznie 14 głosów, z czego jestem bardzo zadowolona.




Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij